WARS
Currently on show at Duża Scena, Wodna 24, Poznań
Zasadniczo cała twórczość Christiny Everts dotyczy problemu zamieszkiwania, czyli przebywania człowieka w konkretnych pomieszczeniach. W gruncie rzeczy blisko tu do idei, że byt określa świadomość. Styl mojego życia (cokolwiek to znaczy) zależy od fizycznego kształtu mieszkania, w którym żyję.
Krysia jest w połowie Holenderką. Bliska jest jej tradycja małych domków i opowieści o spaniu w szafie. W dzieciństwie dużo jeździła pociągami. Głównie między Polską a Holandią. Ważny był dla niej proces zadamawiania się w kuszetce na czas podróży. Wspomina w szczególności charakterystyczne kompaktowe urządzenie obecne wagonach sypialnych. Była to ukryta pod blatem umywalka, czyli coś, co jest trochę stołem, trochę umywalką i trochę szafką.
Prezentowana na wystawie instalacja Wars to efekt tych wspomnień.
Christina właściwie bez przerwy buduje domki, albo makiety domków. Jak to mówią: „makieta zawsze robi robotę”. Makieta z reguły się nam podoba, (albo przynajmniej nie mamy nic przeciwko niej, a to już dużo). Makieta nie jest ani rzeźbą, ani malarstwem, ani grafiką. Jest jakby „zabawkową reprezentacją” „czegoś innego”. Nie rości sobie pretensji do bycia wielkim zjawiskiem estetycznym. Jest lekkostrawna. Dlatego lubimy makiety.
Człowiek z reguły się zadamawia, urządza się. Jest to czynność prawie tak naturalna jak jedzenie. Christina zatem wprowadza w „przestrzeń sztuki” czynności, które wykonywałaby tak czy owak, nawet gdyby nie była artystką. Na tym polega prostota i „ekonomia” jej przepisu na dzieło. - Piotr Bosacki
Photography by: Marcin Idziński, Kamil Becker, Rafał Żarski
Mirror-selfies by: Aleksandra Skorupka, Olga Skliarska, Karolina Belter, Artur Poterski, Weronika Wronecka